Na pewno to drugie Jacek

Jeżeli chodzi o zakończenie oficjalnych rozgrywek ligowych , to ja jestem zdecydowanie przeciw. Fronczu, rozumiem, że możesz mieć dość, myślę że wszyscy jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją, ale uważam, że powinniśmy kontynuować rozgrywki w normalnym trybie. Problemy zawsze były, są i będą. Zawsze byli, są i będą ludzie, dla których ważniejszy niż dobro ogółu jest własny interes i tacy, z którymi nie idzie się dogadać, nie ważne jakich argumentów użyjesz i jak bardzo będziesz się starał. No cóż, takie życie

. Jestem jednak przekonana, że większość grających w lidze, to ludzie, dla których najważniejsza jest sama przyjemność grania i zabawy, jaką dają nam te rozgrywki (o czym wiele osób tu na forum pisało). Zakończenie oficjalnych rozgrywek w tym momencie będzie naszą porażką i nie przyniesie żadnych korzyści ani teraz, ani w przyszłości. Będzie tylko oznaczać, że problem nas przerósł i nie potrafimy posprzątać na własnym podwórku. A sprawa nie wydaje się być aż tak trudna do rozwiązania. Przecież Krystian już wcześniej zadeklarował, że każdą decyzję "przyjmie na klatę"

, więc może wspólnie z nim i z kapitanem drużyny zgłaszającej protest przyjmijcie jakieś rozwiązanie, które będzie do zaakceptowania przez obie drużyny (tu nie potrzeba protokołów, filmów, oświadczeń, tylko odrobiny dobrej woli).
A co do dalszej części rozgrywek, to niech każda drużyna się wypowie i albo dopuszczamy młodych do grania w końcówce sezonu i niech się chłopaki cieszą

, albo trzymamy się sztywno komunikatu (bo przecież nie regulaminu, bo tam takiego zapisu nie było) i będą musieli poczekać jeszcze te kilka miesięcy (z pewnością poziom umiejętności i gry znacznie im się obniży przez ten czas :wink

. W tej drugiej sytuacji (tak jak to już było wcześniej proponowane) niech każda drużyna, która ma takiego zawodnika na liście sama podejmuje decyzję, czy go wystawia na mecz czy nie, licząc się z możliwością utraty punktów w wyniku walkowera. I nikt o nic nie płacze, i nikt o nic do nikogo nie ma pretensji. Przepraszam, że tak się strasznie rozpisałam, ale serce mi się kraje, jak widzę co się dzieje